
GSS – dzień 2
„Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.” Albert Einstein
Pobudka o 6, śniadanie nie było w planie, ale miły pan bardzo naciskał. Może i dobrze, zjem coś porządnego na początek, bo potem może być różnie.
Plan trasy.
Wstęp do Karkonoskiego Parku Narogowego płatny 9 złoty. Załatwiłem to online, bo budka jeszcze zamknięta. Mało ludzi, szlak na razie przyjemny, chociaż od Szklarskiej cały czas pod górę. Pierwsza atrakcja dziś – Wodospad Kamieńczyka i schronisko Kamieńczyk.

Droga betonowa do samego schroniska na Hali Szrenickiej.

A tu widok w drugą stronę. Dojście zajęło mi 1,5 godziny.

Potem Hala Szrenicka, pieczątka i na Szrenice tu krótka przerwa. Plus samotnej wędrówki, przerwę robisz kiedy chcesz, jak długo chcesz i tempo masz jakie chcesz.

Mijam Trzy Świnki – nazwa formacji skalnej.


Po kilku minutach kolejna formacja Twarożnik.

Od Sokolnika przez Łabski Szczyt do Śnieżnych Kotłów, idzie się szybko i przyjemnie. Widok bardzo dobry więc mogę cieszyć oko.

Zejście na Czarną Przełęcz, nie było za dobre. Ale to góry, więc czego oczekiwać.

12.30 Schronisko Odrodzenie trochę powyżej przełęczy Karkonoskiej. Tu zjem obiadek, schabowy z frytkami, jestem sporo do przodu gonie strasznie.


Po lewej Polska, po prawej Czechy. Często będę szedł granicą, czasami nawet całkowicie po stronie czeskiej.

A tu już widok Śnieżki to daleko lekko w prawo. W dole dwa schroniska „Samotnia” i „Strzecha Akademicka” jedne z najstarszych w Karkonoszach. Plan na przyszłość – odwiedzić.


15.00 dotarłem do Domu Śląskiego, meldunek, prysznic i drzemka.
A potem na Śnieżkę, a co zaszeleje. Widoki przepiekne i czas 1h w obie.

Potem naleśniczki i plan trasy na jutro, a właściwie strategi wychodzę o 6.
W pokoju jest nas 8os.


GSS - dzień 1
