
GSŚ – Dzień 2
Pobótka o 8:00, alle niektórzy wstali wcześniej 🙂 .
Śniadanie smaczne i dużo – polecam.
Około 9 wymarsz, dziś długi odcinek, dobijemy 30km.
Trasa nie ujęła dojścia do Hotelu Ameliówka, dziś tu nocujemy. Spotkamy się tam z przyjaciółmi, z którymi jutro zdobędziemy Łysicę, ale po kolei.


Po zejściu z drogi w prawo zmierzamy do lasu przed nami Rezerwat „Kręgi Kamienne” szybkie wyjście z lasu i kilka km asfaltem prosto w las, mijamy stacje kolejową Tumlin-Węgle.

Po wyjściu z lasu dochodzimy do drogi S7, to najmniej przyjemny odcinek naszej drogi. Szum i hałas przejeżdzających ciężarówek jest bardzo męczący, w dodatku po asfaltowej bocznej drodze. Zajęło nam to prawie półtorej godziny ponad 5km. Jesteśmy zmęczeni idziemy z myślą, że zaraz zjemy ciepły obiad.


Docieramy do restauracji przy głównej drodze, jedzenie było średniej jakości, a obsługa pozostawiała wiele do życzenia. Czuliśmy się jak intruzi, zwłaszcza że ta sama pani potrafiła zupełnie inaczej rozmawiać z innymi klientami (może stałymi bywalcami).
Brakło ciastka na deser idzie się cieżko 🙂 . To pewnie zmęczenie. Dobrze że chociaż widoki piękne.


Dostrzegamy na horyzącie ciemne chmury, oby nas minęły.


Niestety, nie minęły, mocniejszy deszcz przeczekaliśmy, a potem poncho i w drogę.

Została druga połowa drogi. Wchodzimy w Pasmo Masłowickie. Po krótkim odcinku przez las, dłuższy po asfalcie, aż do Masłowa Pierwszego.
Tu nawiązujemy telefoniczny kontakt z L., ponieważ M. już nam pada, bolą ją stopy. Oddaliśmy M. dalej pojedzie autem, aby dać dłużej czas na odpoczynek nogom, a nas nie spowolniać 🙂 . Robi się ciemno, A. wyciąga kijki, to oznacza, że będziemy szli bardzo szybko.


Przed nami ostatni na dziś fragment ponad 5,5km i bardzo stromy, zrobiliśmy go w iście sprinterskim tempie w godzinę czasu. Droga prowadzi przez Diabelski Kamień.

Ostre zejście po ciemku na dół, i docieramy do drogi, jesteśmy na przełomie Lubrzanki. Teraz tylko do hotelu, a jak poboczem oczywiście.

W Hotelu już czekają przyjaciele, wymiana uścisków.
Przyjaciel to człowiek, do którego dzwonię po wielu miesiącach milczenia, a nie pyta: dlaczego się nie odzywałaś, tylko mówi: cieszę się, że właśnie dziś słyszę twój głos. Roma Ligocka
Składamy zamówienie na posiłek bardzo sympatyczny pan jak i jedzonko, tym razem deser też zamówiliśmy. Niektórzy coś mocniejszego, żeby szybciej usnąć, tak się tłumaczyli 🙂 . Naprawdę miło było porozmawiać, nie widzieliśmy się od wakacji. Mała A. wyrosła, można znią już porozmawiać i ma własne zdanie. Po długich rozmowach, którym nie byłoby końca, gdyby rozsądek niepodpowiadał, że trzeba iść spać. Jeszcze tylko toaleta i zasypiamy szybko. Jutro kolejny dzień.

GSŚ - Dzień 1
