
GSS – dzień 10
„Szczęście polega na umiejętności czerpania radości z małych rzeczy.” – Thich Nhat Hanh
Dziś krótko i leniwie.
Spałem dobrze do 7, dłużej się nie dało. Po 8 wyszedłem powoli na szlak. Dziś krótko i leniwie.
Miasto opustoszałe, sobota rano, pewnie śpią. Po drodze kupiłem jagodziankę. I powoli pnę się do góry, dziś schronisko Orlica 15.5km 5h, spacer.
Na placu przy szlaku zabytkowy pręgierz.

W Parku Zdrojowym znajduje się źródło Agata, które zostało odkryte 1910r. Była tu częstym gościem.

Przy fontannie grają Chopina. Nie daleko znajduje się też dworek Chopina.

Mijam dwoje turystów, szykują sie do wyjścia, potem szli za mną. Po za tym niema ludzi.
Trasa spokojna, po asfalcie. Zieleniec gdzie znajduje się schronisko Orlica jest dzielnicą Dusznik Zdroju, więc można by powiedzieć, że nie wyjdę dziś z Dusznik, heheheheh.

Widok robi sie co raz ciekawszy, choć dużo drzew jeszcze. Droga szutrowa przez las całkiem przyjemna.

Trochę asfaltu na autostradzie sudeckiej. Dużo miejsc do uprawiania narciarstwa.
Przy drodze małe co nie co.

Wchodzę na „Drogę ku szczęsciu” ciekawe czy to dlatego, że prawie na jej końcu znajduje się „Złota Sztolnia” zamknięta szkoda i dojście kiepskie.


Po zejściu ponownie na asflat, po prawej mijam kamień Rubartscha, tu na chwilę schodzę ze szlaku czerwonego, by zielonym dojść na Szczyt Orlicy. Wprawdzie nie leży na szlaku, ale przy okazji robię Koronę Gór Polski. To niska górka 1080m, za to jest wieża i widoki fajne.


Szybkie zejście, pensjonat Alaska, zjadam pierogi po ukraińsku, potem ciacho. Do schroniska zostalo 15min, a jest dopiero koło południa, nie ma co gonić.

Przez szczyt przebiega granica Polski.
Ciekawe czy będą mieli miejsce, bo od kilku dni dzwonie i piszę, a nikt nie odbiera.

Wolne łużko bez problemu, a nawet 2os pokój cały mój. Schronisko ma juz swoje lata. Powstało prawdopodobnie w 1878r i służyło jako gospoda.
Drzemka, koło 17 obiad, schabowy. I później codzienny rytuał.
Jutro w planie 27km 7h Jagodno schronisko i szczyt.

GSS - dzień 9
