
GSS – dzień 1
„Podróż jest jak małżeństwo. Podstawowym błędem jest myślenie, że możesz ją kontrolować.” – John Steinback
Pobudka zgodnie z planem. W nocy padało i od razu chłodniej. Szybkie śniadanie, przytulasy z drugim miśkiem i w drogę, czas start.
Na przystanku jedna osoba, w autobusie trochę więcej. Wszyscy zaspani, włącznie ze mną. To moja druga zarwana noc pod rząd, nie lubię tak wcześnie wstawać. A dziś na dodatek droga spora i wędrówka.
Przejście na peron, okres wakacyjny sporo ludzi. Wjeżdza pociąg i pierwsze zdziwienie, nie ma mojego wagonu. 🙁 Jak to sprzedali mi bilet z miejscem którego nie ma? Cierpliwości. Zaraz jednak się wszystko wyjaśniło. Odczepili loko i dostawili dwa wagony z pociągu z sąsiedniego peronu i jest mój wagon . Jednak dojadę.
Świat wstaje do życia kolejnego dnia, pola dojrzewają do żniw, a ja mknę do celu, dziś dalekiego. Współpasażerowie niezbyt rozmowni, kobietka się tylko uśmiecha, a dziadek coś tam przepuści między zębami, może i lepiej, mogę skoncentrować się na otoczeniu.
Na zachodzie ciemną chmurę widać. Przed Jaworzyną wjechaliśmy w burzę. Ciemną i mocną. Idzie na Wrocław.
W Sędzisławiu na peronie stał pociąg, a właściwie jeden wagon kolei czeskich, kursuje na połączeniach transgranicznych.
Dojechałem o czasie, teraz 0,5h spacera dworzec PKS. W deszczu, a kurtkę postanowiłem zostawić, bo to aż 700g , super. 😄 Dam radę. Dotarłem lekko zmoczony na dworzec PKS. Znalazłem busika, oczywiście oni tylko gotówkę biorą, ale byłem na to przygotowany. Ruszamy, w busie wyschnę przynajmniej.
No i oczywiście zaraz za Jelenią Górą przestało padać i przebija się słońce. Droga mija szybko, na horyzoncie widać Śnieżkę (to daleko, bez zdjęcia) i Schronisko na Stoku Izerskim, blisko.

9.30 Świeradów Zdrój, ciepło już, idę do kropki, która jest koło starego dworca PKP, chyba też nowego bo linia jest odnawiana i jest już w Mirsku. Pani przewodnik powiedziała, że ponoć w tym roku ruszy.
Znalazłem tablicę i kropkę, ważniejsza ta na drzewie, hehehe.



Na dworcu jest informacja turystyczna, otwierają o 10, więc 5min czekania, ale otworzyli wcześniej.
Pierwsza pieczątka i bez marnowania czasu w drogę, jest 10:00.

Cel na dzisiaj – Szklarska Poręba 25,5km koło 8h.
Zobacz szczegóły trasy Świeradów-Zdrój – Szklarska Poręba, 7:52 h (25.5 km):
Najpierw w dół do drogi , a potem w górę i tak już do Schroniska Na Stoku Izerskim.
11.45 dotarłem już do Schroniska, 15min przed planem. Fajnie się szło. Droga w lesie, asfaltowa, betonowa. Wykorzystuje strumienie do ochłody.
Trasa dalej spokojna, wiadomo są podejścia i zejścia. Za plecami zostawiam Świeradów. Dużo ludzi, często z małymi dziećmi, sporo osób na rowerach. Niestety nikt nie idzie w moją stronę, a jak idą to wolniej.
Przy drodze sporo grzybów, ptaków i węży , ale malutkich. Szybko uciekają, więc zrobiłem krótki filmik.
O 14 docieram na Wysoką Kopę (pierwszy z dziesięciu szczytów KGP). Tu ludzi więcej, sporo chce zrobić koronę. Mam i ja. Dzięki uprzejmości pewnej rodzinki mam fajną fotkę.

Trochę poniżej jest wiatka, tam robię dłuższy postój. Zjadłem iiii się zdrzemnąłem, odleciałem w 3 sekundy, zmęczenie się odezwało. Nie było nikogo, tylko 10 minut, ale dało kopa i siły do dalszego marszu. Ta wiatka nadaje się do noclegu, fajnie przygotowana. Dalej ciągle droga szutrowa, idzie się dobrze stąd wysokie tempo, nogi nie bolą jeszcze.

Co jakiś czas mijam różne formacje skalne.




O 17 docieram do Wysokiego Kamienia, stąd już tylko 45min do kwatery. Wieża w małym remoncie, schronisko już sprzątają, cykam zdjęcia i schodzę na dół.

Powiedziałem, że będę po 19, hehehe, a jestem przed 18.
Zegarek pokazał 28km.

Zjadłem, oporządziłem się i czuję, że odpływam. Od 4 jestem na nogach. Pora spać.
Jutro plan dojść do Śnieżki 25km 8.5h wychodzę o 7

Tu widać część jutrzejszej trasy.
GSS - dzień 0
