Góry,  GSŚ,  Świętokrzyskie

GSŚ – Dzień 1

Spotykamy się z przyjaciółmi i ruszamy pociągiem do Kielc.

Potem na dworzec autobusowy. Do Kuźniak trzeba się jakoś dostać.

Dworzec autobusowy w Kielcach.

Autobus dopiero za godzinę i będzie jechał do Kuźniak godzinę, a dziś do przejścia ponad 22km. Nocleg zaplanowany w Hotelu Stodółka, Ćmińsk. Najszybciej wyszło taksówką, 25min i koszt nie wiele większy od autobusu, może dlatego, że nie jedziemy na około. Docieramy na miejsce koło 10:30 , a drogi jest na ponad 7 godzin. Jest jesień więc ciemno przychodzi szybciej. Napewno trzeba będzie użyć czołówek.

Po dotarciu do Kuźniak, pieczątka w sklepie na początku szlaku. Znajdują się tutaj ruiny wielkiego pieca hutniczego.

piec hutniczy – Kuźniaki

Znajdujemy czerwoną kropkę oznaczającą początek (lub koniec) GSŚ i ruszamy w drogę.

Droga na początku jest spokojna, wiedzie przez pola do lasu. Mówią ciągnie wilka (niedźwiedzia) do lasu, może być interesująco, bo dużo tu lasów liściastych.

(Zjęcie MM)

Mamy polską złota jesień, więc wspaniałych widoków nie brakuje.

Pierwsze wzniesienie na GSŚ to Kuźniacka, znajduje sie tutaj liczna grupa głazów. Wchodzimy do rezerwatu Perzowa Góra i schodząc dochodzimy do blokow skalnych. Wąską szczeliną pomiędzy blokami schodzimy w dół.

zmieściłem się 🙂
(Zdjęcie AM)

Po jakimś czasie wychodzimy z lasu.

Ambona

Oczywiście A. musiała ją zdobyć, obyło się bez sprzętu, jest drabina.

Przekraczamy drogę Hucisko-Skoki i ponownie wchodzimy do lasu. Tu mamy strome podejście na Siniawską i możliwość podziwiania pięknych lasów jodłowo bukowych. M. chce tu zostać. jednak droga bardzo nas zachęca, aby iść dalej.

droga do lasu

Po zejściu kolejna droga, którą przecinamy i podchodzimy na Baranią Górę, porasta ją las jodłowo bukowy z dębem i sosną.

(zdjęcie AM)
(zdjęcie AM)

Poraz kolejny tego dnia dochodzimy do drogi. Przed nami miasteczko Miedziana Góra, które mijamy z daleka.

Przekraczamy skrzyżowanie i podchodzimy na grzbiet Cisowej, gdzie jest nieczynny kamieniołom. A. już chciałaby się wspinać, ale nie czas i pora na to. Nie mamy też sprzętu.

(zdjęcie AM)
(Zdjęcie AM)
(zdjęcie AM)

Dochodzimy do drogi i udajemy się na nocleg do Hotelu Stodółka, niestety trzeba użyć czołówek.

Bardzo przyjemne, komfortowe miejsce, z pysznym jedzeniem i miłą obsługą. Żeberka były wyśmienite.

Teraz pora na prysznic i spanie jutro dłuższy odcinek.

Dzień dobiegł końca i nasza wędrówka dzisiaj też. Jest sporo po 18.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *