
Kowadło-2023-05-17
Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko. – Albert Einstein
Na peronie sporo ludzi i w tym chyba ze dwie spore grupy turystów. Jedna to rozkrzyczane dzieciaki, ze sporymi plecakami. Druga to starsza grupa, spokojniejsza. Pociąg jedzie do Lichlov, ja tylko do Kłodzka Miasto, potem autobusem do Stronia Śląskiego.
Przy okazji kontroli biletów podsłuchałem, że dzieciaki też jadą do Kłodzka, hmmm, czyżby ze mną, obstawiam jednak, że nie, bardziej pewnie Śnieżnik.
Pociąg szybko sunie, pośród pól i łąk, nie jest to na szczęście lokomotywa z wiersza Brzechwy, nie sapie 😄, choć pewnie ja nie długo będę.
Rzepak już mocno kwitnie, ponad nim widać w oddali Ślęże, byłem tam w zimowej sceneri, teraz inny kierunek. Ciekawie to wygląda niczym szachownica brązowo, żółto, zielona.


Interesujące jest miasto o 9.06, to moje miasto narodzin. Hehehe
Zrobiło się głośno, jak to dzieciaki, ale pani nauczycielka( jest ich troje 2 panie jeden pan) wkroczyła do akcji, groźba zabrania telefonów podziałała, ale cicho, ciekawe jak długo.
Gdzieś w krzakach czujnie pasła się sarna na polach piękny bażant. W oddali wiejskie domy. Dla odmiany ktoś na polu postawił panele, spora ta farma elektryczna.

W Kłodzku byłem ostatni raz w 2006 roku przejazdem do Międzygórza z rodzinką odwiedziliśmy Ogród Bajek.
Kłodzko Miasto, nie Główne, przesiadka, dalej autobusem, który robi za pociąg, nawet bilety sprawdzali. Wycieczki dzieciaków brak ufff.
„Zwykła wieś Żelazno o niezwykłej historii” napis na przystanku sprawdzę później. Sprawdziłem i dopisuje. To jedna z najstarszych wiosek na terenie ziemi kłodzkiej początki to XIII w. znajdowała się na przecięciu dwóch szlaków tzw. „Drogi Słonej” i bursztynowego szlaku.
No i start. Jest koło 11. Myślałem, że tu zjem cos, ale wszystko otwarte po południu, kupiłem więc dwa jabłka i w drogę 2h pod górę. Z 'autociągu’ lub 'pociąbusa’ idę sam.
Trasa na dziś
Pogoda fajna, na razie nie pada, po 1h minąłem ostatnie zabudowania, następne dopiero za 2,5h. Nie ma żywej duszy, a nie zapomniał bym minąłem grupę kilku gości, ale nie wiem dokąd idą, omijam ich, bo im ewidentnie się nie śpieszy, w tym tempie nie dojdą nawet na przełęcz Dział.



Jak ich zostawiłem to się wyłączyłem, tętno urosło ponad 160, ale tylko przez chwile, złapałem oddech i było już ok.
Błota nie za dużo, można ominąć bez problemów.




Idzie się przyjemnie, chociaż zaczęło padać, jest gdzie się schować, ale po co, to przecież tylko deszcz. A mówi się, że nie ma złej pogody, tylko zły ubiór.

Mała modyfikacja zabezpieczeń przed deszczem i w drogę, szkoda siedzieć, zwłaszcza że droga zachęca do podążania nią.




Po 2.5h dotarłem do Czernicy 1100m, chociaż nie które źródła podają 1068m, to najwyższy punkt na dzisiejszej trasie. Teraz będzie już z górki, nie licząc podejścia na Kowadło. Wchodzę na wieże, ale że są chmury nie wiele widać. Schodzę przybijam pieczątkę, zjadam kabanoska i dwa kawałki „styropianu” (wafle ryzowe) wszystko w 10minut, zimno jest jak się siedzi z głowa w chmurach.
Musiało nieźle dmuchać ostatnio. Takich wiatrołomów jest sporo.


Przy zejściu przestało padać i dalej już było przyjemniej.
Widziałem sporo ptaków, nawet dzięcioła, to jego dzieło. Spore prawda.


Po 40 minutach bylem już w Bielicach.




W planie jeszcze Kowadło, to 1,5h w obie strony. Przy okazji odkryłem, że tu naprawdę koniec świata całkowity brak zasięgu, cóż to blisko granicy. Może chociaż wifi złapie w domu.


Z jednej strony Czechy z drogiej Polska.
No i możliwe spotykam dwóch gości schodzą z Kowadła, a już myślałem, że będę sam do końca dnia.
Szybko dotarłem na szczyt, znowu z głową w chmurach.

Zimny wiatr więc szybkie fotki pieczątka i na dól, granicą. Kolejny szczyt zdobyty z KGP.
Poszło szybko wiec przed 16 byłem na kwaterze, pani Ania była zdziwiona, że jednak jestem w taką pogodę, ale uważam ze było cudnie. Posiłek ciepły, ziemniaki z gulaszem i surówki , napój z soku malin i wody. Porcja zdecydowanie za duża.

Po posiłku i prysznicu padłem nie wiem kiedy, obudziłem się godzinę później. Trzeba spisać relacje przeorganizować plecak. Jest dobry , ale nie nadaje się na dłuższe wyprawy max 2 dni.

Ślęża-2023-02-11
